Gdy się człowiek przekona, że żeglowanie jest taką formą spędzania wolnego czasu, która sprawia zdecydowanie najwięcej przyjemności, zastanawia się czy kontynuować wypożyczanie sprzętu czy też może raczej przejście na własny, czyli zakup żaglówki albo też jachtu kabinowego. Jeżeli faktycznie ma być wybrana jedna z opcji na stałe, warto rozważyć wszystkie za i przeciw, a właściwie porównać jakie zalety i ewentualnie wady mają wspomniane rozwiązania.

Jeżeli chodzi o zakup samego jachtu czy żaglówki, pierwszym progiem jest sama cena, żeglarstwo nigdy nie należało do tanich sportów, a nowy sprzęt jest zdecydowanie drogi. Nawet kupując małą żaglówkę, trzeba się liczyć z wydatkiem kilkunastu tysięcy złotych i to bez takielunku. Oczywiście można też sięgnąć po używany sprzęt, ale tu pojawia się umiejętność oceny stanu faktycznego łódki. Plusem jest to, że kupi się taki model jaki najbardziej odpowiada. Wynajem z jednej strony oszczędza wydatków, a z drugiej strony przecież też kosztuje i przez kilkanaście lat człowiek wyda tyle ile na własną żaglówkę. Dodatkowo nie zawsze są w sezonie dostępne akurat te modele, które najbardziej miłośnikowi żeglarstwa pasują. Jeśli chcesz poznać więcej informacji na temat rejsów, warto wejść na stronę rejsy żeglarskie Bałtyk.

Jednakże nie ma takiego problemu jak transport łódki, ubezpieczenie jej, czy tak zwane parkowanie poza sezonem żeglarskim, w porcie albo hangarach. Stąd w zależności od tego na jakie kwestie człowiek będzie zwracał najsilniej uwagę, taką też podejmie decyzję. Warto pamiętać że kupując łódkę czy jacht lepiej jest się skonsultować z bardziej doświadczonymi żeglarzami, tak samo jak wynajmując dokładnie sprawdzić wszystkie warunki umowy, szczególnie te związane z transportem sprzętu i opłatami za ubezpieczenie czy kaucją. Pewne jest jedno, że tak samo obecnie nie ma problemu z wyborem modeli jednostek żaglowych nowych i używanych do kupna jak też i godnych zaufania firm które zajmują się wynajmowaniem tego sprzętu. Także miłośnicy żeglowania zdecydowanie nie mają powodów do tego, by narzekać a wręcz przeciwnie.