Biznes Sport

HAWE – Spółka akcyjna

Biznesmen, którego organy ścigania przedstawiły w ubiegłym roku jako zleceniodawcę „gangu kelnerów”, mającego potajemnie nagrywać ministrów i urzędników państwowych, ma bogate dossier. Splatają się w nim interesy branży hi-tech o strategicznym charakterze, wielka polityka ze służbami w tle, no i pieniądze, duże pieniądze

Giełdowa spółka HAWE z sektora hi–tech wyróżnia się na rynku z kilku co najmniej powodów. Na pewno należy do nich prowadzony biznes: to jedyna spółka publiczna z własną siecią światłowodów. Ale w ostatnich miesiącach było o niej wielokrotnie głośno za sprawą właściciela, pochodzącego z Legnicy biznesmena Marka Falenty.

Falenta do wiosny ubiegłego roku-był szerzej znany tylko w środowisku inwestorów giełdowych i biznesmenów. Za sprawą tzw. afery podsłuchowej nagle stał się osobą publiczną, gdy w mediach połączono jego osobę z domniemanym działaniem „gangu kelnerów”, nagrywającego potajemnie polityków i urzędników państwowych.

HAWE przechodzi z rąk do rąk?

Tuż przed Bożym Narodzeniem media ekonomiczne obiegła wiadomość, że fundusz, poprzez który Falenta kontroluje 33 proc. HAWE negocjuje sprzedaż swego pakietu z poznańską spółką Powszechne Towarzystwo Inwestycyjne (PTI), kontrolowaną przez Krzysztofa Zalewskiego. Zalewski i jego żona dorobili się większych pieniędzy na sprzedaży jesienią 2005 r. akcji informatycznej spółki PC Guard, transakcji budzącej do dziś kontrowersje.

Ale Zalewscy to, powiedzmy, gracze „wagi lekkiej”. Pewne tropy wskazują, że rzeczywistym nabywcą HAWE będzie Maciej Wandzel, 45-letni przedsiębiorca z Poznania, znany szerzej z tego, że jesienią ub.r. stal się współwłaścicielem klubu piłkarskiego Legia Warszawa.

Prezesem PTI, które rzekomo negocjuje z Falentą, jest Monika Hałupczak, zaufana doradczyni Wandzia, radca prawny z Poznania. Hałupczak w jednym z początkowych etapów bogatej kariery pracowała w PZU. Tam zawiązały się jej biznesowe kontakty w Maciejem Wandzem. Później Monika Hałupczak zasiadała także w Radach Nadzorczych spółek Wandzia: Black Lion Fund oraz Scanmed.

Kolejny ślad: 26 listopada 2014 r. spółka zależna HAWE – HAWE Telekom z Legnicy dokonała transakcji sprzedaży 1 min akcji funduszowi Altus 33 FIZ z grupy Altus TFI. Altus TFI należy do Piotra Osieckiego, który od czasu swej pracy w PZU robi interesy z Maciejem Wandzlem. Altus TFI jest też dużym akcjonariuszem przedsięwzięć Wandzia: Black Lion Fund oraz Browaru Gontyniec. W tej grupie agresywnych graczy można upatrywać nabywcy HAWE.

Budowa światłowodowej potęgi

Z Poznania i Wielkopolski nie jest daleko do Legnicy i lubińskiego Zagłębia Miedziowego, skąd pochodzi Marek Falenta. To tam Falenta prowadził firmę Electus, handlującą długami gmin i szpitali, swoje pierwsze z większych przedsięwzięć, które doprowadziły go do zdobycia majątku szacowanego przez „Wprost” w 2013 r. na 440 ml zł. Tam też jest macierzysty grunt spółki HAWE.

Przedsiębiorstwo Budownictwa Telekomunikacyjnego HAWE w 1990 r. (w 2000 r. przemianowane na Przedsiębiorstwo Budownictwa Technicznego HAWE) założył i przez wiele lat niepodzielnie nim rządził Piotr Mazurkiewicz, znana postać z branży telekomunikacyjnej. Mazurkiewicz też pochodzi z Legnicy, był zawsze w bardzo dobrych relacjach z lokalnymi władzami, zwłaszcza z politykami Platformy Obywatelskiej z Dolnego Śląska, gdzie partią rządził sam Grzegorz Schetyna.

Prezesami HAWE byli już Robert Kwiatkowski (SLD), Jarosław Bauc (były minister finansów), a w Radzie Nadzorczej zasiadali Grażyna Piotrowska-Oliwa (TP, PGNiG) oraz Tomasz Misiak, były senator PO

Dla uważnych obserwatorów lokalnego środowiska polityczno-biznesowego nie było zaskoczeniem, że Mazurkiewicz w maju 2008 r. został powołany na stanowisko prezesa Telefonii Dialog, należącej wówczas do państwowego giganta KGHM (tak na marginesie, Marek Fa-lenta właśnie tam zaczynał karierę).

Wejście Mazurkiewicza do telekomunikacyjnej spółki wzbudziło duże kontrowersje. Obejmując stanowisko prezesa był wciąż dużym udziałowcem HAWE (nota bene ostatni pakiet 5 proc. akcji HAWE sprzedał parę miesięcy temu), a światłowodowa spółka była dla Dialogu oczywistą konkurencją. Do Ministerstwa Skarbu trafiły wówczas pisma z pytaniami o zlecenia, jakie otrzymywało HAWE od Telefonii Dialog.

Pikanterii sprawie dodawał fakt, że Jarosław Janiszewski, były prezes Telefonii Dialog, którego zastąpił Mazurkiewicz, został szefem spółki… HAWE. Podejrzewano nawet, że HAWE, która akurat wchodziła w 2007 r. na giełdę, może chcieć przejąć całą Telefonię Dialog za własne akcje z nowej emisji, na co wedle nieoficjalnych doniesień polityczną zgodę mieli dać decydenci z dolnośląskiej PO. Związkowcy z KGHM twierdzili też, że gdy Mazurkiewicz został prezesem Dialogu, wstrzymał budowę dochodowych projektów (m. in. MVNO i WLR).

Wzrost na państwowych kontraktach

HAWE rosło na zleceniach państwowych (samorządowych), bo Polska otrzymała od Unii Europejskiej miliardy złotych na budowę szerokopasmowego internetu.

W latach 2003-2005 spółka HAWE Budownictwo podpisała z Poznańskim Centrum Superkomputerowo–Sieciowym (PCSS) afiliowanym przy Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN dwa kontrakty na 80 min zł.

O Mazurkiewiczu mówiło się, że od lat pozostaje w doskonałych relacjach z decydentami Polskiej Akademii Nauk, której podlegało PCSS. W zasadzie do przełomu 2007 i 2008 r. spółka żyła głównie dzięki zleceniom z poznańskiej instytucji. Dodatkowo PCSS w przypadku kładzenia światłowodów o długości 1300 km do Sochaczewa i dalej do Elbląga, Olsztyna było z HAWE współinwestorem (HAWE miało trzy światłowody, PCSS dwa). W późniejszych latach część światłowodu w okolicach Gdańska HAWE sprzedało właśnie PCSS.

Czym jest Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe? To oryginalny twór powstały głównie po to, by stworzyć sieć szerokopasmowego Internetu PIONIER, mającą połączyć wszystkie ośrodki naukowe w Polsce. Lecz PCSS zarabia – co ciekawe -często jako komercyjny telekom. To od PCSS odpłatnie podnajmują łącza Netia czy poznańska Policja. Ostatnio PCSS wygrało rządowy przetarg na e-podręcznik. Co ciekawe, firma ta tworzy również programy identyfikacji mowy dla służb specjalnych.

Pod parasolem polityków…

Wbrew temu, co mówił po zatrzymaniu przez ABW Marek Falenta, iż trzyma się z daleka od polityki, nawet w firmach, które kontrolował, roiło się od polityków. Perłą w koronie wśród jego spółek było HAWE, następnie ZWG żyjące ze zleceń z KGHM. A prezesami HAWE byli już Robert Kwiatkowski (SLD), Jarosław Bauc (były minister finansów, obecnie w zarządzie państwowego PGiNG), a w Radzie Nadzorczej HAWE zasiedli Grażyna Piotrowska-Oliwa, faworyzowana przez byłego ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego oraz Tomasz Misiak, były senator PO.

Z Falentą zaprzyjaźniony był też od wielu lat poseł PO Hubert Wojnarowski z Wrocławia oraz eurodeputowany Paweł Borys z Lubina, też z PO.

W spółkach kontrolowanych przez Falentę można znaleźć jeszcze inne osoby z dolnośląskiej Platformy. Od września 2011 r. do sierpnia 2012 r. członkiem Rady Nadzorczej jego spółki ZWG, zajmującej się produkcją wyrobów gumowych, była Monika Char-łampowicz, ówczesna żona posła PO Jarosława Charłampowicza, człowieka Grzegorza Schetyny. W tej samej radzie w latach 2007-2008 zasiadał Jerzy Bednarz, były szef PO w Legnicy. W Radzie Nadzorczej zasiadał jeszcze inny polityk kojarzony w PO z otoczeniem Grzegorza Schetyny – Arkadiusz Gierałt, były szef PO w Lubinie, po przejęciu władzy przez tę partię w 2008 r. zasiadający w radach nadzorczych kilku spółek należących do KGHM. Z HAWE odszedł w 2012 r. Spędził w niej jedynie pół roku, a zastąpił go wspomniany Tomasz Misiak.

Falenta do wsparcia swego biznesu potrzebował nie tylko polityków, ale też parasola służb specjalnych. Media rozpisywały się na temat jego rzekomych zażyłości z ABW i CBA z Wrocławia i Warszawy, ale skrywa je szczelna zasłona milczenia. Na pewno wiele wątków biznesowego dossier Marka Falenty wciąż czeka, by ujrzeć światło dzienne…